Ewa Brok Etykieta Biznesowa

Jak znajomość zasad savoir-vivre może zmienić życie?

Moc inteligencji społecznej w naszej codzienności

W szkołach stawia się jedynie na dwa rodzaje inteligencji: matematyczną i werbalną. Uczeń jest uważany za inteligentnego, jeśli radzi sobie z matematyką i przekazem słownym. Jednak wciąż zapomina się o najważniejszym rodzaju inteligencji, który może zdeterminować nasze życie. Mowa o inteligencji społecznej, czyli zdolności postępowania z innymi ludźmi. Ewa Brok – ekspert savoir vivre pochyla się na tym, co owa zdolność oznacza.

W szkołach stawia się jedynie na dwa rodzaje inteligencji: matematyczną i werbalną. Uczeń jest uważany za inteligentnego, jeśli radzi sobie z matematyką i przekazem słownym. Jednak wciąż zapomina się o najważniejszym rodzaju inteligencji, który może zdeterminować nasze życie. Mowa o inteligencji społecznej, czyli zdolności postępowania z innymi ludźmi. Pochylmy się zatem na tym, co owa zdolność oznacza.

W kontakcie z drugim człowiekiem działamy na dwóch płaszczyznach:

  • Płaszczyzna wartości – umiejętność profesjonalnego przygotowania się
  • Płaszczyzna formy – umiejętność dostosowania swojego zachowania i działania do kontekstu społecznego i kulturowego naszego odbiorcy.

Poruszanie się w zakresie obu płaszczyzn jednocześnie pokazuje nam poziom naszej inteligencji społecznej. Warto pójść o krok dalej i wyjaśnić, jak ogromne ma ona znaczenie w życiu nie tylko jednostek, ale również w funkcjonowaniu całych społeczności, a nawet krajów!

II wojna światowa, Winston Churchill i… savoir-vivre

Szukając zasadności stosowania w życiu zasad savoir-vivre cofamy się o kilkadziesiąt lat i lądujemy w czasach II wojny światowej. Spotykamy tu realny przykład wykorzystania tych zasad i to w dodatku w komunikacji dwóch wrogich sobie państw. A dokładniej?

PIERWSZA I NAJWAŻNIEJSZA ZASADA SAVOIRE-VIVRE TO SZACUNEK

Szanując czyjeś poglądy, dajemy tej osobie prawo do wyrażania własnych opinii, nawet jeśli my się z nimi nie zgadzamy. Szacunek to przygotowanie i klasa niezależnie od tego, co czujemy i w jakich relacjach jesteśmy z odbiorcą.

Wiecie jak Winston Churchill zakończył list do Hitlera wypowiadając wojnę Niemcom?

„… zabijemy Was!

Z wyrazami poszanowania, Winston”.

Śmiało mógł użyć samego „We will kill you”, ale tego nie zrobił. To okazywanie szacunku nawet na poziomie wojny, konfliktu z innymi ludźmi, świadczy nie tylko o tym, jak traktujesz drugiego człowieka, ale również o tym, jakim Ty jesteś człowiekiem.

DRUGA WAŻNA ZASADA SAVOIRE-VIVRE TO ZASADA DOSTOSOWANIA

Zostańmy jeszcze na chwilę przy Winstonie Churchillu, który przy takich rozważaniach jest postacią prawdziwie pasjonującą.

Zatem: gdyby Winston Churchill chciał wypowiedzieć wojnę jakiemuś afrykańskiemu plemieniu w sposób, w jaki wypowiada się wojnę w Europie – czy byłoby to skuteczne? Winston napisałby list, a ambasador dostarczyłby ten list do wspomnianego afrykańskiego plemienia. JEDNAKŻE: nie wiadomo, czy ktokolwiek w danym plemieniu potrafi czytać. Jest duże prawdopodobieństwo, że plemię nie ma żadnego ambasadora. Co więcej, być może zgodnie z obyczajem tego plemienia – wypowiedzenie wojny wygląda zupełnie inaczej. Być może przeciwna strona konfliktu powinna przyjść do wioski plemiennej i wbić na jej terenie kij, na którym będzie wetknięta głowa małpy, pomalowana na czerwono. I tylko wbicie owego kija jest zakomunikowaniem, że oto wypowiadamy wojnę temu plemieniu.

Ogromne jest prawdopodobieństwo, że człek w garniturze wręczający wodzowi plemienia kawałek papieru nie wywoła tym samym zbiorowego okładania się kijami i walk na śmierć i życie. Co więcej, wódz plemienia będzie przekonany, że nikt mu żadnej wojny nie wypowiedział. I wtedy wchodzi Churchill i mówi: „Jak to? Przecież mój ambasador…”?

Sami widzicie… Komunikat dokładnie taki sam, jak w przypadku Hitlera. I u niego rzeczywiście ten komunikat zdał egzamin, był skuteczny. Aby tak się stało w przypadku wodza afrykańskiej wioski, należy dostosować formę.

Bądź sobą, ale się dostosuj…

Żyjemy obecnie w kulturze bycia sobą. Z każdego głośnika wylewa się: „Bądź  sobą, reprezentuj siebie, bądź autentyczny”. Tymczasem zasada dostosowania oznacza, że nie przestając być sobą na poziomie naszych wartości, które chcemy przekazać, dostosowujemy nasz wizerunek i zachowanie do okoliczności, kultury, miejsca czy  grupy odbiorców.

Szacunek i dostosowanie się – jak to wygląda w praktyce?

Stosując zasadę dostosowania okazujesz szacunek. Jest to praca na dwa sposoby:

  • Praca nad rozpoznaniem zwyczajów – najczęściej wykonujesz ją w zaciszu swojego domu. Sięgasz do książek, Wikipedii i innych zakamarków Internetu, pytasz ludzi. Robisz to, bo chcesz poznać zwyczaje panujące w danej grupie odbiorczej, np. w jakiejś firmie.
  • Praca nad zachowaniem i wizerunkiem – dostosowujesz swój wizerunek i swoje zachowanie do tej wiedzy, którą właśnie pozyskałeś.

Jednym ze słynnych przykładów takiego szacunku bazującego na zasadzie dostosowania jest prezydent John Kennedy, kiedy podczas słynnego przemówienia w Berlinie w 1963 r. powiedział: „Ich  bin ein Berliner”!

Dlaczego to jest jeden z najczęściej przytaczanych przykładów zasady dostosowania? Bo powiedział to po niemiecku. Mógł powiedzieć po angielsku i ludzie też by zrozumieli, też byłby szał! Jednak on powiedział to po niemiecku. Co więcej, powiedział to z akcentem, z dialektem berlińskim. Wykonał pracę zarówno w zaciszu domowym, jak i pracę wizerunkową, okazując wszystkim duży szacunek.

Jak savoir-vivre determinuje nasze życie?

Żyjemy w czasach, w których odsetek samobójstw jest zdecydowanie wyższy niż nam się wydaje. Nie mówimy tu jednak wyłącznie o samobójstwach w dosłownym znaczeniu tego słowa. Mowa tu również o samobójstwach biznesowych, samobójstwach w relacjach, strzelanych przez siebie samobójczych golach. Te samobójstwa popełniamy, bo nie potrafimy funkcjonować ani na płaszczyźnie wartości, ani formy.

Te samobójstwa potrafią zaprowadzić również o krok dalej: Polska jest w czołówce państw europejskich, w których notuje się wysoki współczynnik samobójstw wśród młodych ludzi. Ludzi, którzy według psychologów i badań nie radzą sobie z emocjami, nie radzą sobie w relacjach "face to face", coraz bardziej angażując się w życie w świecie wirtualnym. W codziennym życiu tych młodych ludzi, a później pracowników, często brakuje pewności siebie, poczucia własnej wartości  i konieczności pracy. Wykazują małą kreatywność, brak motywacji i odpowiedzialności. W konsekwencji szukają dróg na skróty, które niejednokrotnie kończą się odebraniem sobie życia.

Czy naprawdę savoir-vivre może pomóc?

Często słyszę: „Na co komu ten cały savoir-vivre? Czy coś się zmieni, gdy nauczę się ładnie posługiwać nożem i widelcem albo poprawnie wiązać krawat”?

Jak pokazują statystyki – zasady savoir-vivre i wysoka kultura wzmacniają pewność siebie. Dają poczucie bezpieczeństwa w kontaktach z drugim człowiekiem. Wnoszą do życia odpowiedzialność, obowiązkowość, szacunek i kulturę słowa, a wszystkie te cechy znajdują się na liście najistotniejszych kompetencji zawodowych! Są pożądane niezależnie od charakteru czy branży zawodowej.

Sedno: savoir-vivre pomaga wypracować inteligencję społeczną, a to ona jest najważniejsza

Wspomniana wcześniej inteligencja matematyczna i inteligencja werbalna, ale także wszystkie inne rodzaje inteligencji – one są niezwykle ważne. Jednak życie pokazuje, że największe sukcesy osiągają ludzie, którzy mają największą inteligencję społeczną. I nie mówię o sukcesach czysto biznesowych, nie mówię o stanie konta, nie mówię o jachtach, podróżach i wycieczkach. One niewątpliwie są fajne, ale wiecie co? Najczęściej są marzeniami ludzi, którzy tej inteligencji społecznej nie mają zbyt wiele.

Mówię o sukcesach w relacjach, w budowaniu zespołów, w byciu razem. Mówię o sukcesach osobistych i o sukcesach, które przechodzą do historii. O sukcesach, które sprawiają – tak jak list Winstona Churchilla – że staniemy się przykładem dla innych. Savoir-vivre jest narzędziem, które nie tylko da Ci ładne i eleganckie zachowanie, ale może również sprawić, że twoja wartość, Twój komunikat przejdzie do historii.

Udostępnij znajomym!

Facebook
Twitter
LinkedIn

Jedna odpowiedź

  1. Hmm, Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Rzeszy 3 września 1939. Wówczas premierem Wielkiej Brytanii byl Neville Chamberlein. Churchil nie mógł zatem wypowiedzieć wojny. Być może takie słowa rzeczywiście padły, ale z pewnością w innym kontekście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O autorze

Ewa Brok - etykieta biznesowa

Ewa Brok

Trener etykiety biznesowej, profesjonalnego wizerunku i autoprezentacji z 17-letnim doświadczeniem zawodowym.

Rozwija sztukę dyplomacji i komunikacji interpersonalnej. Wspiera managerów oraz przedsiębiorców w zwiększaniu zawodowej skuteczności poprzez budowanie tzw. marki osobistej. Uczę m.in. komunikacji niewerbalnej-przez wygląd, zachowanie i mowę ciała.

Inne felietony

Bądź na bieżąco!

Na moim osobistym profilu LinkedIn znajdziesz zawsze najświeższe informacje, w tym zapowiedzi szkoleń, nagrania video i krótkie felietony.

Zapraszam serdecznie!